Historia Koła Gospodyń Wiejskich w Besku

KOŁO GOSPODYŃ WIEJSKICH W BESKU 1926-1945

autor: Lidia Zielonka

Poniższy tekst zawiera jedynie wybrane fragmenty z książki pani Lidii Zielonki. Pełną wersję można ściągnąć  w formacie PDF.

[Pobierz w wersji PDF]

 

HISTORIA KOŁA GOSPODYŃ WIEJSKICH W BESKU W LATACH 1926-1945

Gospodyni to „kobieta prowadząca własne gospodarstwo domowe, pani domu żona gospodarza, rolnika”.

Ta słownikowa definicja brzmi dumnie, dodaje pozycji kobie­ty wiejskiej niezależności, powagi, znaczenia. Jednakże przez dłu­gie lata kobieta na wsi stała zawsze w cieniu swego męża „gospo­darza”.

Trudno się więc dziwić, że gdy w 1926 roku powstało w Besku Koło Gospodyń Wiejskich, nie cieszyło się ono po­wszechnym poparciem.

Inspiracją do powstania KGW było utworzenie Kół Gospodyń przez działaczki z terenu Lwowa. Jedna z nich (niestety nazwisko nie zostało zapisane w dokumentacji) przez rok opiekowała się powstałą w Besku organizacją kobiecą.

Założycielkami Koła było 15 kobiet, a pierwszą przewod­niczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Besku była Domicela Kielar. W Zarządzie znalazły się też Salomea Mermer i Aniela Knurek.

Aniela Knurek tak o tych trudnych początkach mówiła wiele lat później w wywiadzie prasowym:

„(…) Koło powstało w grudniu 1926 r. Większości z was na świecie nie było, a koło już istniało. Przyjechała instruktorka ze Lwowa, by organizować kurs krawiecki – zapisałyśmy się, wszystkie mło­de gospodynie. Jak się kurs skończył, postanowiłyśmy założyć koło, aby nadal razem się uczyć, bawić, organizować pomoc dla najbiedniejszych. Paczki robiłyśmy na Mikołaja, dożywianie w szkole prowadziły”

Besko w okresie powstania KGW, to wieś uboga i zacofana. Dominującą rolę odgrywał dwór i kilku bogatych gospodarzy. Wa­runki życia były trudne i prymitywne. Kurne chaty, bardzo niski po­ziom wykształcenia, głód szczególnie dotkliwy „na przednówku”, choroby; to codzienność ówczesnych mieszkańców.

Małe, rozdrobnione gospodarstwa nie były w stanie wyżywić licznych członków rodziny, więc większość mieszkańców chodziła „na pańskie”, lub „na wyrobek” u bogatych gospodarzy.

Kobiety na wsi oprócz pracy w domu, w polu, opieki nad dzieć­mi, zajmowały się też mieleniem zboża w żarnach, międleniem, przędzeniem lnu i konopi, skubaniem pierza, szyciem odzieży. To dzięki ich pracy wiejskie gospodarstwa były pod wieloma wzglę­dami samowystarczalne. Tym większy podziw wzbudza fakt, że przy tak licznych obowiązkach znalazły one czas na pracę społeczną.

Głównym założeniem programowym powstałego Koła Go­spodyń było integrowanie środowiska kobiet wiejskich oraz pro­wadzenie działalności kulturalnej i oświatowej. Ta ostatnia spro­wadzała się do organizacji kursów doskonalących – kroju, szycia, higieny, gotowania, haftu itp. Zapraszano instruktorki z okolicy, dzielono się doświadczeniami, wymieniano przepisy i dobre rady.

Kursy cieszyły się przez szereg lat dużą popularnością jako bardzo przystępna forma edukacji praktycznej, doskonaląca umie­jętności i podnosząca poziom wiedzy kobiet na wsi.

W prywatnym archiwum Pani Stanisławy Fundament zachował się do dzisiaj zeszyt Walerii Kapłon z notatkami z kursu, który odbył się w roku 1928. Jest w nim kilkadziesiąt przepisów na zupy, sosy, placki, torty, dobre rady jak leczyć drobne dolegliwości i jak prać delikatne koronki. Zapoznajmy się z niektó­rymi fragmentami tych fascynujących zapisków:

„Jedwabie pierze się mydłem barskim lub piankowym, albo w płatkach mydlanych przez pocieranie. Prać szybko w kilku wodach, do ostatniej dodać octu. Tafty prać szczotką.(…)Ciemne jedwabie można prać w piwie.

Wyświecone suknie wełniane odświeża się mieszaniną mię­ty pieprzowej i amoniaku pół na pół. Pociąga się szczotką raz koło razu.

Białe koronki pierze się w płatkach mydlanych z dodatkiem amoniaku przez wyciskanie. Potem rozkłada się na stole, wycią­ga i upina szpilkami, dla usztywnienia pociąga się gumą arab­ską, 1 łyżka na szklankę wody.(…)

Przy krwotoku z nosa najprostszym środkiem do zatamowa­nia krwi jest sok wyciśnięty ze świeżej pokrzywy na kawałek waty który trzeba wetknąć do nosa.

Sok z cytryny leczy cierpienia przełyku, kaszel, katar, usuwa ból głowy, jest ulgą przy malarii, upiększa cerę, pobudza porost włosów.”

Wśród przepisów można znaleźć takie „perełki” jak „Cału­ski miętowe”, „Kurczęta smażone”, „Budyń z kaszy kukury­dzianej”, „Legumina z sera”, „Zacierka z fasolą”, „Hreczuszki drożdżowe”, „Tort z białej czekolady”, który opatrzony jest uwagą, że „białą czekoladę można dostać w handlu cukrów”.

Wszystkie przepisy zawierają składniki, które i dziś są do­stępne, więc może warto wypróbować..,

JUBILEUSZ 50-lecia KOŁA GOSPODYŃ

Zmienił się też i rozszerzył zakres działania gospodyń wiej­skich. Ich zaangażowanie i pracowitość przez wiele lat wzbudzały podziw i szacunek mieszkańców Beska i lokalnych władz. W roku 1976 z okazji 50 rocznicy powstania Koła Gospodyń Wiej­skich w Besku odbyła się uroczystość, która zgromadziła przed­stawicieli władz, mediów, ale przede wszystkim liczne grono człon­kiń. Koło gospodyń liczyło ich wówczas 220!

Bardzo serdecznie i z uznaniem pisała o beskich ko­bietach i ich jubileuszu Maria Fiszerowa, redaktorka popu­larnego wówczas pisma dla kobiet pt. „GOSPODYNI”.

W czasie uroczystości nagrodzono wyróżniające się gospo­dynie „Orderem serca Matkom Wsi”, który otrzymały: Stanisła­wa Fundament, Genowefa Kruczkiewicz, Janina Kwiatkow­ska, Kazimiera Kornasiewicz, Aniela Kwiatkowska, Janina Skubel, Maria Kielar. Wiele członkiń otrzymało też pamiątkowe dyplomy.

O wyróżniających się członkiniach tak pisze redaktorka „Go­spodyni”:

„(…) Kazimiera Kornasiewicz, od 13 lat przewodnicząca Koła Gospodyń, otrzymuje Order razem ze swoją matką i stry­jenką. Ano tak, we wsi są rodziny którym można naliczyć po 50 osób krewnych, rodziny dzielne, zawsze gotowe do społecznej pracy. Dom rodziny Stanisławy Fundament i jej matki Anieli Knurek mieści jedenaście osób. Nie to ważne. Cała wieś sta­nowi tu jakby jedną, wielką rodzinę. Nikt w niej nie jest zupeł­nie sam. (…)

– No, my same tylko te chodniki przez wieś położyłyśmy, a przy budowie drogi, domu ludowego, remizy strażackiej, szkoły przy elektryfikacji wsi i gazyfikacji pracowałyśmy z innymi. Tylko inicjatywa była nasza. Pracowałyśmy też przy budowie stadionu sportowego”- mówi Stanisława Fundament.

Pani Adela Zawada, na scenie urocza, pełna temperamentu konferansjerka, piękny głos w chórze, w życiu powszednim jest rolniczką na 4 ha., kooperantką SKR, odchowującą po 5 buhajów do wagi 260 kg w ciągu przeciętnie 6 miesięcy. Jakże nie wspo­mnieć o przewodniczącej, która swoje 2,5 – hektarowe gospodar­stwo wyspecjalizowała w hodowli macior, a prowadzi je jak więk­szość tu kobiet, niemal samodzielnie, bo mąż pracuje w „Autosanie”. Jej ogródek kwiatowy jest najpiękniejszy, uzyskał w jednym z konkursów I nagrodę, bo przecież trzeba dawać przykład.

Takie komplementy to bez wątpienia powód do dumy, ale gospodyniom z Beska nie pozwoliły usiąść „na laurach”, mimo, że jak pisała inna gazeta wojewódzka:

„(…) Koło Gospodyń Wiejskich w Besku uchodzi za naj­aktywniejsze w województwie krośnieńskim. Jego członkinie wniosły 30 – procentowy wkład do prac społecznych, na kwotę 8,5 min. złotych. (…) Były organizatorkami wielu kursów i konkur­sów specjalistycznych, dziecińca, dożywiania dzieci w szkole i licz­nych wycieczek do gospodarstw specjalistycznych.”

Gdy przycichły echa uroczystości jubileuszu, gospodynie na­dal zadziwiały aktywnością. W szeregi Koła wstępowało już trze­cie pokolenie mieszkanek Beska, m.in. Maria Żółkiewicz, Barba­ra Puchalik, Krystyna Szałankiewicz, które prowadziły magiel – prezent na 50-lecie koła.

Działalność społeczna łączyły kobiety z Beska z ciekawością świata.

„Zwiedziłyśmy pół Polski-wspomina Stanisława Funda­ment – w Gdańsku byłyśmy, statkiem na Hel płynęły w Krakowie, w Wieliczce, Zakopanem. Byłyśmy w Berlinie i Budapeszcie. Gdyby nie koło, to co ja bym widziała wżyciu?”

Koło gospodyń zwiększa w tym czasie znacznie liczbę swych członkiń oraz aktywnie działa na rzecz pozytywnych przemian za­chodzących na wsi.

Organizuje się liczne kursy, pokazy, popularyzuje uprawę wa­rzyw. Warunki życiowe zmuszają kobiety do podnoszenia kwalifi­kacji. Pierwszy kurs rolniczy zorganizowano na terenie Beska już w 1946 roku. Potem było ich jeszcze wiele.

Za postępem w rolnictwie wkracza również postęp w gospo­darstwie domowym. Powstaje dużo budynków gospodarczych, znika strzecha, a w miejscu chałup pojawiają się nowoczesne domy kryte blachą.

Koło bierze czynny udział w krzewieniu oświaty zdrowotnej na wsi, organizuje kursy sanitarne, bierze udział w szkoleniach LOP i innych organizacji.

W latach siedemdziesiątych zachodzą w Besku bardzo istot­ne zmiany, typowe dla tego rejonu Polski Coraz więcej ludzi ze wsi odchodzi do pracy w przemyśle. Szacowano, że w przypadku Be­ska było to 60% mieszkańców w wieku produkcyjnym. Wśród nich znaczną część stanowiły kobiety.

Te, które pozostały w domu, przejęły znaczną część obowiąz­ków w gospodarstwie.

Wieś rozwijała się dynamicznie. Powstało we wsi Przedszko­le, POM, poszerzyło zakres działalności Kółko Rolnicze. To ostat­nie cieszyło się dużac popularnością, bowiem ubytek rąk do pracy w polu musiał zostać zastąpiony maszynami. Kółko w roku 1958 zakupiło pierwszy ciągnik wraz z maszynami towarzyszącymi, a w 1962 dysponowało już 5 ciągnikami wraz z zestawem maszyn.

Od 1960 roku KGW prowadziło zespołowe formy gospo­darowania na PFZ. Kobiety zespołowo prowadziły uprawę lnu, buraków cukrowych, ziemniaków. Uzyskiwany dochód przeznacza­ny był na cele społeczne: rozbudowę Domu Ludowego, zakup bu­dynku z przeznaczeniem na Ośrodek Zdrowia, wycieczki szkole­niowe do wzorowych gospodarstw rolnych, wycieczki turystyczne w kraju i za granicą.

Członkinie KGW w Besku organizowały też Konkursy na najpiękniejszy ogródek przydomowy. Zwyciężczynie konkur­su otrzymywały nasiona kwiatów i warzyw. Właścicielkami najpięk­niejszych ogródków były: Zofia Deńko, Kazimiera Kornasiewicz, Stanisława Fundament, Maria Żółkiewicz.

Gospodynie z Beska były też prekursorkami uprawy warzyw, organizowały szkolenia w tym zakresie, zakładały poletka doświad­czalne, budowały tunele foliowe. W wyniku tej działalności warzy­wa – nawet wcześniej nieznane – na stałe weszły do jadłospisu.

Członkinie Koła Gospodyń w Besku były uczestniczkami wielu czynów społecznych:
– pomagały przy budowie drogi przez wieś
– brały udział w budowie kładki przez Wisłok
– uczestniczyły w budowie Domu Ludowego, remizy OSP, elektryfikacji
– i gazyfikacji wsi, rozbudowie szkoły
– były inicjatorkami budowy chodnika przez wieś i stadionu sportowego

DZIAŁALNOŚĆ KOŁA GOSPODYŃ W BESKU W LATACH 1990-2002

W latach dziewięćdziesiątych nastąpiły zmiany społeczno- polityczne w naszym kraju, które stały się początkiem regresu wie­lu organizacji na wsi.

Rosnące bezrobocie, trudna sytuacja rolników nie zachęcały do prac społecznych. Koło Gospodyń w Besku kontynuowało dzia­łalność, ale organizacja nie była tak liczna jak w latach 70-tych. W czasie tej trudnej dekady KGW było jednak organizatorem i uczestnikiem wielu imprez lokalnych:
– w roku 1993 zorganizowano wystawę stroju ludowego i prac szydełkowych
– 1993 r. – powstał kabaret wiejski „Raz kozie śmierć”
– członkinie Koła uczestniczyły w pracach Komisji Przeciwal­koholowej
– wyjeżdżały na wycieczki organizowane przez WZKiOR do Dębowca i Zarzecza (z okazji 130-lecia KGW w Polsce)
– zorganizowały wyjazd do szkółki kwiatów i iglaków w Zagórzu
– brały udział w wyjazdach szkoleniowych organizowanych przez ODR w Iwoniczu do Dębowca, Zakopanego, Radomyśla
– wyjeżdżały co roku na Wystawę Rolniczo-Agroturystyczna, do Leska
– zakupiły ze środków własnych dywan do nowego kościoła zakupiły również kwiaty na ozdabianie kościoła w czasie uroczystości zaślubin
– finansowo wsparły powodzian
– przekazały pewną kwotę pieniężną OSP w Besku z okazji 90 rocznicy jej powstania
– zorganizowały kursy i szkolenia dla członkiń koła i innych za­interesowanych kobiet: kurs krawiecki, kurs gotowania i pie­czenia, pokaz układania bukietów z suchych kwiatów, wyszy­wania, robienia palm wielkanocnych, wykonywania ozdób choinkowych ze słomy, szkolenie w zakresie wykorzystania medycyny naturalnej, zajęcia z bibułkarstwa, prezentacje wy­robów firm produkujących nowoczesny sprzęt gospodarstwa domowego,
-brały co roku udział w dożynkach gminnych
-pomagały przy organizacji dożynek powiatowych w Besku: dekorowały stadion, przygotowywały poczęstunek dla gości, brały udział w imprezie
-pomagały przy organizacji Wojewódzkiego Przeglądu Orkiestr Dętych OSP w Besku
– prowadziły wypożyczalnię naczyń na wesela i przyjęcia oko­licznościowe
– (koło posiada komplet naczyń dla 300 osób)
– brały udział w imprezach organizowanych przez OSP, PSL, ODR, i in.
– prowadziły odchowalnię kurcząt (ok. 6 tys. piskląt rocznie)
– organizowały zabawy sylwestrowe i Dni Seniora
– pomagały przy organizowaniu Wystawy Regionalnej w Szko­le Podstawowej w Besku w roku 2001
– uczestniczyły w imprezach organizowanych przez KGW w Głowience, Niebieszczanach, Zarszynie
– wspierały finansowo działalność organizacji niosących pomoc dzieciom niepełnosprawnym
– współpracowały przy organizacji podsumowania międzypowiatowego konkursu regionalnego